Czemu nie?

Cześć kochani :) Nie było mnie, bo… miałam taki średnio fajny okres. Okres zmian, leczenia rzeczy, które nie pasowały do obecnej mnie. I nie czułam się za dobrze. Teraz już jest lepiej, czuję się silniejsza. Czuję się bardziej stwórcą wobec tego co mi się przydarza niż wcześniej. Jakbym złapała ten chaos i wytyczyła mu granice. W których mogę być bardziej sobie. W ramach których to ja decyduję o sobie a nie okoliczności. Powiedziałam silniejsza? Haha, ok. Nie miałam na myśli dosłownie. Dalej nie mam siły, dalej mi słabo, gorąco i źle. Ale w tym samym czasie – jest mi TAK dobrze. I lekko. I tyle energii. Motywacji. I radości (tak, radości też, KOCHAM :)

Kochani, jak zauważycie, że dookoła Was dzieją się złe rzeczy… Możecie spróbować… zapytać… czemu? Jak można to odwrócić? Jak można to uleczyć? Bo jak już zapytasz „jak”, to znaczy, że czujesz że „można”. Że to się da zrobić. A stąd już tylko krok do zmiany. Jak już jest intencja. I wiara. I działanie. Z resztą – masz rację. Pewnie że się da. I jak tylko będziesz gotowy – zrobisz to. Zobaczysz. 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Koniec Agaty. Tak właśnie.

Barbara Kazana