A ja na to, jak na wiosnę!
Masaż rewelacyjny. Czułam się po nim, jak nowonarodzona.
Zero spastyki w plecach. Trochę ogólnego rozbicia, jak to po pierwszym masażu,
ale nic w porównaniu z ulgą. A Pan Masażysta bardzo miła osoba. I jaki profesjonalista - kopalnia wiedzy o holistycznym podejściu do człowieka i alternatywnej medycynie.
Jacuś nam się zrobił trochę marudny. Jakby sam nie wiedział
czego chce. 3 dni mieliśmy przerwy we wspólnych kąpielach (przez jego biegunkę)
i może po prostu chce więcej zainteresowania i miłości… Wczoraj znowu kąpał się
z mamą (uwielbia zabawy wodne) i zobaczymy, czy dziś też da popalić… Mam
nadzieję to że to nie jest słynny bunt dwulatka. I że nie czeka mnie
kilkumiesięczna przeprawa z buntującą się Jacuchą. Urodziny ma 28 kwietnia, to
już za chwilę…
Wczoraj była u mnie Agatka. Obiecałam, że nic nie powiem,
więc powiem tylko, że było miło, miałam wspaniały dzień i Jacuś uwielbia Agatkę
:) I dostał kotka! Potem wszędzie chodził z tym kotkiem, wieszał i wiadomo –
musiał z nim spać :)
Słyszeliście, że za tydzień wiosna? To dobrze, bo kto by
lubił bawić się w ogrodzie, który jest cały pokryty śniegiem… I tak mało rzeczy
w nim żyje (a już na pewno tego nie widać). A na 2 latka Jacucha dostanie
zjeżdżalnię. Albo piaskownicę. Hihi.
A dziś... Tabletka Gilenyi połknięta i można zaczynać dzień!
Miłego weekendu kochani! :)
Fotki z piątkowej wizyty Karoliny, Roberta i Pawełka. Pozdrowienia :*
Dobrze,że masaż cię odprężył :)
OdpowiedzUsuńBa, nawet uleczył! Bolące plecy na całe 4 dni :) Teraz to regularna sprawa, Pan Masażysta przychodzi co tydzień :)
UsuńZajefajne zdjęcia aż miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńDzięki Ewelinka :) Buźka na dobry początek tygodnia :*
Usuń