I po Świętach
Dobre były Święta. Rodzinno-towarzyskie. Wszyscy się
zachwycali Małymi i mi serce rosło :) A propos Małych – wczoraj w kościele były
chrzty dzieciaków. I jak Jacuś wlazł na schodki pod ołtarzem żeby zobaczyć, co
się dzieje przy chrzcielnicy, to nie mogłam go stamtąd ściągnąć (pierwszy raz
tam wszedł). Aż mój tata interweniował i zabrał Jacka. Który oczywiście wył na
pół kościoła. Ale wstyd. Ale poza tym w kościele zachowuje się bardzo grzecznie
- bawi się z innymi małymi dziećmi w
zakrystii, spaceruje, nie dotyka, czego nie wolno, nie gada, nie krzyczy, nie
jęczy (w przeciwieństwie do małej Asi). Cud miód :) Ale jak święciliśmy
koszyczek, to nie chciał oddać naszych jajek do darów :) Taki jest zabawny. I
kochany! Wczoraj zepsuł się nam pistolet na wodę. I dostaliśmy tylko, bez
odwdzięczania się. Ale Jacucha się cieszył i tak, nawet podawał psikające
sprzęta ludziom, żeby go lali.
Oj gadam dużo o dzieciach, tak fakt. Ale ciężko się tym nie
dzielić :) A jak ja spędziłam Święta? Wiadomo z dziećmi. Radośnie. I z niezłym
samopoczuciem, nie mam co narzekać. Tylko teraz jestem taka, trochę bez życia.
To pewnie ta zima. Psikus natury. I słyszałam, że w tym roku zima się spotka z
zimą… Oby nie. Bo kto nie czeka na wiosnę?
Jak to miło czytać, wygląda na to, że lepiej się czujesz, że potrafisz cieszyć się codziennością. Świetnie. Bardzo się cieszę i trzymam kciuki za Ciebie.
OdpowiedzUsuńmiło się czyta o Twojej największej radości - o dzieciaczkach. pozdrawiam i życzę nieustającej miłości.
OdpowiedzUsuńWitaj. Ja też uwielbiam czytać jak piszesz o maluchach, aż mi się buzia cieszy a mąż się śmieje ze mnie że ciesze się do komputera i zastanawia się czy mi się nie pogarsza :) Całuski dla maluchów
OdpowiedzUsuńDziewczyny, a ja tam samo uwielbiam czytać Wasze komentarze! :) Dobrze jest mieć Was po swojej stronie i w swoim życiu, choć wirtualnie.
OdpowiedzUsuń