O decyzjach, kwestii bezpieczeństwa i zaufaniu
Cześć kochani :) Jak zdrówko? Jak samopoczucie? Świetlicki napisał tekst "przeprowadzka":
z ło
do bro
Ok, tak naprawdę tytuł notki dzisiaj mógłby śmiało być „o zaufaniu”. Bo w tym tytule zawiera się wszystko. Jeśli ufasz, że jesteś zaopiekowany, jeśli ufasz, że nie jesteś sam, jeśli ufasz że siła, która Cię stworzyła, chce tylko Twojego dobra… Jeśli ufasz… Jeśli masz tę jedną rzecz… Masz już tak naprawdę wszystko. Reszta przyjdzie sama, bo ufając, POZWALASZ na to, żeby przyszła.
z ło
do bro
Ok, tak naprawdę tytuł notki dzisiaj mógłby śmiało być „o zaufaniu”. Bo w tym tytule zawiera się wszystko. Jeśli ufasz, że jesteś zaopiekowany, jeśli ufasz, że nie jesteś sam, jeśli ufasz że siła, która Cię stworzyła, chce tylko Twojego dobra… Jeśli ufasz… Jeśli masz tę jedną rzecz… Masz już tak naprawdę wszystko. Reszta przyjdzie sama, bo ufając, POZWALASZ na to, żeby przyszła.
I jesteś bezpieczny, bo
ufając wiesz, że jesteś bezpieczny. I możesz się rozluźnić w kwestiach
decyzyjnych (Czy to był dobry wybór co dziś zrobiłam? Czy to był NA PEWNO dobry
wybór? Czy nie mogłam zrobić nic lepszego?). Relaksujesz się. Wiesz, że zawsze
wybierasz, najlepiej, jak się da. Zawsze. Niezależnie, czy sprawa jest
„wielka”, czy „malutka”. Czy jest to kwestia wyboru męża, czy też wyboru koloru
ubrania w czwartek. Relaksujesz się, bo wiesz, że życie działa na twoją
korzyść. A ty ze swojej strony robisz najlepiej, jak ci na to pozwala bieżący
stan świadomości, wiedzy, myśli itd.
Stres przed-decyzyjny
zasłania nam nieco obraz sytuacji. Frekwencja może trochę spaść i podejmiemy
trochę gorszą decyzję, niż gdybyśmy mieli spokojny, ufny umysł (też jest to
najlepsza decyzja, jaką możemy podjąć przy naszym aktualnym poziomie
świadomości, ale, kochani, na ten poziom świadomości my MAMY WPYW). Natomiast
stres po-decyzyjny, ani nam nie pomaga, ani nawet nic nie zmienia.
Relaksuję się. Już ufam
procesowi życia. Jestem bezpieczna. Wiem, że w każdej chwili robię najlepiej,
jak tylko mogę. Rozluźniam się i przyglądam powoli wyłaniającym się „efektom”
mojej twórczości. Jestem taka wdzięczna. Za dar życia i za wszystkie dary z tym
darem związane. Dziękuję.
Dziękuję za wpis.
OdpowiedzUsuńIm nizsze poczucie wartości własnej , tym trudniej podejmować decyzje. Tym trudniej mieć pewność że to była dobra decyzja.
Ale trzeba się starać nie odwlekac decyzji. Trzeba się tego uczyć. Trzeba zwyczajnie ćwiczyć się w decyzjach . No i potem wybaczyć sobie jakby co....
Może trudniej, może łatwiej... Może trzeba, może można, może warto... Dobre decyzje zawsze, a czasem nawet lepsze... Ech, muszę odpocząć, co by mi się jaśniej myślało, był weekend dalekich wycieczek...;)
OdpowiedzUsuń