No i mamy 9-ty miesiąc ciąży... Ale ten czas gna. Muszę się szybko nacieszyć, bo to już ostatnia prosta. Najwięcej radości daje mi, jak Maleńka fika w brzuchu. Jak się przelewa, obraca, kopie. Nigdy tego nie zapomnę. Mamy już z Karolem mnóstwo określeń na potomka numer dwa: Asik, Asiaczek, Asiątko, Asiozaur, Kopczyca, Potwora, Potworzyca... Jacuś już nie będzie jedynakiem. Będzie pierworodny. Będzie 2+2. Będzie... właśnie, jak będzie? Nie wiadomo. Nic nie wiadomo. Ani jak dzieci, ani jak moje zdrowie po porodzie... Pozostaje tylko być dobrej myśli i nie wymyślać nowych negatywnych scenariuszy do przeżywania w głowie na okrągło (a w związku z moimi ostatnimi problemami z chodzeniem, nie jest to taka łatwa sprawa). No w każdym razie, staramy się bardzo. Ja staram się z całych sił. W końcu mam dla kogo żyć.