Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

Floating

Słyszeliście kiedyś o floatingu? Zamykają cię w kabinie izolacji sensorycznej, unosisz się na wodzie (takiej mocno zasolonej) i "odpływasz" :) Bardzo ciekawe doświadczenie. I dla ciała i dla ducha. Opowiem może o części dla ciała, która jest nieco mniej intymna. Moje ciało było bardzo wdzięczne, że w końcu o nie zadbałam. Rozluźniły mi się mięśnie, nawet te spastyczne. Fale w mózgu zmieniły się w fale alpha. Generalnie czułam się jak w domu, jakbym już nie miała ciała, jak fala świadomości... Tylko nie wiem, kiedy upłynęła ta godzina ;) Nie mogę się doczekać następnej sesji. Polecam wszystkim, od serca. Koszt nie jest mały, to prawda, ale PLIR refunduje SM-owcom (oczywiście w granicach waszego subkonta). buźki! "When you realize how free you can be, you realize how not-free you have been". No nie mogłam się oprzeć z tym cytatem. Co prawda wyjęte z (zupełnie innego) kontekstu, ale JAK pasuje!

Ciąg dalszy...

Cześć kochani. Co słychać? U nas dalej panoszy się choroba i chyba na razie nigdzie się nie wybiera. Dzieci już przez nią przegapiły doroczny bal przebierańców (specjalnie przygotowane kostiumy biedroneczki i pirata...) i występy z okazji Dnia babci w przedszkolu. Nie mówiąc o wyprawach na sanki przy tak magicznej aurze... Ja już (po drugim antybiotyku) myślałam że ze mną lepiej i znowu w nocy gorączka 39,7. Co wcale nie było "rekordem" tej choroby, ale moja teoretyczna wiedza o tym gdzie jest serce, zmieniła się o bolesną świadomość czucia, gdzie to serce się znajduje. Każdy wdech.. no masakra. Całe szczęście, że przynajmniej mięśnie i pęcherz nie buntują się aż tak mocno, jak by mogły (w reakcji na podgrzanie i osłabienie). No normalnie nie mam dziś chyba żadnych dobrych wiadomości. Ale mam nadzieję, że to będzie ostatni "jęczący" mail na długi, długi czas :) Czas wyzdrowieć, ile można... Aha, dziękuję Wam za miłe maile i życzenia powrotu do zdrowia :) Dobrze j

Choróbska zimowe

Fatalnie jest mieć gorączkę przy SM... Całe ciało mnie boli, jak po poparzeniu. I każdy ruch naprawdę dużo kosztuje... I nie ma możliwości zasnąć i przespać najgorsze. Ech... Cierpię sobie (nie) w milczeniu... Tak, to dzieciątko mnie zaraziło. To mniej pokorne. Ona już ma się lepiej, ale ja... Ale muszę przyznać, że była bardzo wyrozumiała dziś (była w domu, w końcu chora), jak mama spędziła dzień w Jacka łóżku w maaało przytomnym stanie. Nie kazała czytać, budować, bawić się... Jedyna rzecz, to uległam i upiekłyśmy babeczki. Nie jadła nic prawie 2 doby przez to choróbsko, to się zlitowałam, jak naszło ją na babeczki... ;) A ja dalej nie mogę dość do siebie (choć weszły już spore dawki ibupromu). No i antybiotyk oczywiście. No jęczę sobie, jęczę... może mi się zrobi lepiej...;) Buźki kochani! PS. Większość kłamstw ma swój początek w strachu. Nie wiń osoby która kłamie. Ona się czegoś boi. Może nawet bardzo.

Lekcje

Moje lekcje dnia wczorajszego. Lekcja pierwsza - Jesteśmy symbolami dla siebie nawzajem. Chodzi o to żeby dostrzec, czego próbujemy się za pomocą tej symboliki nauczyć... Co "odbijamy" dla siebie nawzajem? Co jest nam łatwiej zobaczyć w drugiej osobie niż w lustrze? Lekcja druga - ZAWSZE zakładaj rękawiczki jak idziesz zimą na spacer z dziećmi! Nawet jeśli nie planujesz wojny na śnieżki, ani nic podobnego. Bo KTO WIE, kiedy przyjdzie lepić bałwana, ech.... ;) Miłego dnia kochani :)

Z naszego świata

Cześć kochani. Wiecie, że fragmenty tego bloga wylądowały w GAZECIE? Tak jest. Widzicie, jaka jestem medialna, hihi ;) Blog dobra rzecz. Dużo dobrego się dzięki niemu dzieje. Nie tylko mogę się zwierzyć z tego, co mi leży na sercu i uwiera albo z tego co cieszy. Nie tylko mogę zbierać 1% podatku. Blog też łączy z ludźmi - tak jest. Nawet nie-do-końca przystosowane społecznie osoby, takie jak ja ;) Co mi dziś leży na sercu? Nic smutnego. W sumie, nawet nic specjalnie ciężkiego. Wszystko układa się jak według instrukcji lego - łatwo, miło i z pięknymi efektami. A jeśli występują jakieś niespodziewane modyfikacje, to i z nimi sobie radzimy. Asia coś o tym wie - stale zapewnia różne modyfikacje w przeróżnych planach. Powoli się uczy to moje dzieciątko kochane, oj powoli. Że płacz nie pomaga. Że mama I TAK nie ustąpi. Także rządów Asi na razie nie mamy i nie szykuje się żebym "skapitulowała" ;) A Jacek... uwielbiam jego teksty... "Zgrzałem się jak zgrzany naleśnik na pa

FOL 2016

Obraz
Nie nowy rok przyniesie Wam wszystko, za czym tęsknicie. Niech będzie długo oczekiwaną zmianą. Całuję Was noworocznie. Dziękuję że jesteście ze mną.