Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2014

Barometr SM

Rozpieszcza nas pogoda jesiennego preludium. Jest przepięknie. Z wielką przyjemnością posadziłam właśnie cebulki tulipanów. Pomyśleć, że rok temu już ogrzewałam mieszkanie. Wczoraj przeczytałam nowy numer Neuropozytywnych. Jak zawsze od deski do deski z namaszczeniem i wdzięcznością.  Moją uwagę szczególnie zwrócił „Barometr SM”, opisujący w jakich krajach jak się prezentują poszczególne udogodnienia dla chorujących na SM, takie jak dostęp do leczenia, rehabilitacji, czy nawet np. dostęp do transportu. Polska wypadła mizernie. Drugie miejsce od końca w Europie, czyli masakra. Ale nie chciałam tu narzekać, tylko zwrócić uwagę, na pewien szczegół artykułu, który bardzo do mnie przemówił. Badacze zapytali chorych, który objaw SM jest dla nich najbardziej uciążliwy. I wbrew pozorom chorzy nie odpowiedzieli, że problemy z chodzeniem czy też bolesna i utrudniająca życie spastyka. Powiedzieli – zmęczenie boli nas najbardziej. Muszę się tutaj podpisać obiema rękami. Nawet wstydliwe problem

Tam gdzie rozsądek rozpaczą i grozą, nadzieja szaleństwem szaleństwo zachwytem

Jakby ktoś się zastanawiał dlaczego Jacuś a nie Piotruś, Kubuś czy Igorek? ;) Dwie skały  

Jacusia debiut życia

Witajcie, kochani. Tak, wiem, długo tu nie zaglądałam. Dziś też (szczególnie dziś) sporo się u nas dzieje. A piszę, bo chciałam podziękować wszystkim za życzenia urodzinowe. Niektóre naprawdę mnie wzruszyły. Tak, stuknęło lat 29. Mogę śmiało i z czystym sercem powiedzieć, że póki co, każdy następny rok jest lepszy od poprzedniego. Zmieniam się, dojrzewam. Wszystko stopniowo, ale mam przeczucie, że na lepsze. Przynajmniej bardzo mocno się staram, żeby tak było. A laurki od dzieci i życzenia od Was – bardzo miły akcent tego dnia. Uśmiech na buźce od rana kwitnie i raczej nigdzie się nie wybiera ;) Jak już tu jestem, to napiszę coś o nowinach w naszym świecie. Jacek wczoraj został przedszkolakiem. Odprowadziłam go ja i była czarna rozpacz. Że on beze mnie tam nie zostanie i już. Następnego dnia (dziś) przetestowaliśmy odprowadzanie przez babcię – Jacek był zadowolony, elegancko się z babcią pożegnał i rozpaczy nie było. Dobra intuicja, z babcią rzeczywiście emocji było mniej.   Jestem s