Ciąg dalszy...
Cześć kochani. Co słychać? U nas dalej panoszy się choroba i chyba na razie nigdzie się nie wybiera. Dzieci już przez nią przegapiły doroczny bal przebierańców (specjalnie przygotowane kostiumy biedroneczki i pirata...) i występy z okazji Dnia babci w przedszkolu. Nie mówiąc o wyprawach na sanki przy tak magicznej aurze... Ja już (po drugim antybiotyku) myślałam że ze mną lepiej i znowu w nocy gorączka 39,7. Co wcale nie było "rekordem" tej choroby, ale moja teoretyczna wiedza o tym gdzie jest serce, zmieniła się o bolesną świadomość czucia, gdzie to serce się znajduje. Każdy wdech.. no masakra. Całe szczęście, że przynajmniej mięśnie i pęcherz nie buntują się aż tak mocno, jak by mogły (w reakcji na podgrzanie i osłabienie).
No normalnie nie mam dziś chyba żadnych dobrych wiadomości. Ale mam nadzieję, że to będzie ostatni "jęczący" mail na długi, długi czas :) Czas wyzdrowieć, ile można...
Aha, dziękuję Wam za miłe maile i życzenia powrotu do zdrowia :) Dobrze jest mieć Was po swojej stronie.
PS. Wczoraj dowiedziałam się co znaczy słowo "O'sho". I ręce mi oparły do samej podłogi. Znaczy "right". Właściwy, mający rację. Niech żyje skromność :( Chociaż jego propagowanie jednego światowego porządku powinno było mi dać do myślenia. W każdym razie, kimkolwiek nie był, zawsze będę mu wdzięczna. Moja podróż przez duchowość zaczęła się właśnie od niego.
No normalnie nie mam dziś chyba żadnych dobrych wiadomości. Ale mam nadzieję, że to będzie ostatni "jęczący" mail na długi, długi czas :) Czas wyzdrowieć, ile można...
Aha, dziękuję Wam za miłe maile i życzenia powrotu do zdrowia :) Dobrze jest mieć Was po swojej stronie.
PS. Wczoraj dowiedziałam się co znaczy słowo "O'sho". I ręce mi oparły do samej podłogi. Znaczy "right". Właściwy, mający rację. Niech żyje skromność :( Chociaż jego propagowanie jednego światowego porządku powinno było mi dać do myślenia. W każdym razie, kimkolwiek nie był, zawsze będę mu wdzięczna. Moja podróż przez duchowość zaczęła się właśnie od niego.
Komentarze
Prześlij komentarz