"What is happening right now? Is it love or fear? There's no gray."
Cześć kochani. Ciągle się chwalę tymi moimi dziećmi no i jakoś nie mogę przestać. Ale jak tu przestać, jak one potrafią wzruszyć człowieka aż po samo dno serca? Asia ma w przedszkolu kolegę, który ją przytula (i podobno raz dał jej całusa w policzek!). Opowiadała o tym dziś i dodała, że ona jak dorośnie zostanie żoną Jacka. Nikogo innego tylko Jacka. Na co Jacek dodał, że jego żoną będzie mama! Jak dorośnie. Tak jest, a już myślałam, że już nigdy nie pojawi się kandydat do mojego serca, hihi :) Wczoraj był dzień szczepień i żeby im wynagrodzić cały ból zabrałam dziś moje małe na tańce. Tańce odwołali i spędziliśmy piękne popołudnie w bibliotece. Kto by pomyślał. Oczywiście nie na czytaniu, tego mają dość u siebie, tylko na budowaniu z potężnych piankowych kloców. Forty, tunele, zamki, kolorowanki na komputerze... Za moich czasów nie było takich bibliotek... Pełno szalejących dzieci i nikt nawet nie pomyślał, żeby na nie krzyczeć, że mają być cicho w takim miejscu.