Niewesoło
Witajcie. Wielu z Was w mailach pyta mnie, jak się czuję? Czy pobyt w szpitalu pomógł? Cóż, prawda jest taka, że gdyby pomógł,już dawno bym się z Wami podzieliła tą radością. Niestety, sterydy nic nie pomogły, a czuję się nawet gorzej – ostatnie kilka dni bezsilnie przeleżałam w łóżku. Chciałam tylko dać Wam znak życia. Może nie jest lepiej, ale jest jak jest – trzymam się i grzecznie czekam, aż w szpitalu wznowią przyjęcia i będę mogła wziąć pierwszą dawkę leku, z czym wiążę olbrzymie nadzieje. Teraz ze względu na świńską grypę nie przyjmują nikogo. Dziękuję, kochani, że jesteście, że o mnie pamiętacie i interesujecie się moim losem. Dziękuję. EDIT: Bardzo mocno przepraszam wszystkie osoby, które do mnie napisały, za brak osobistej odpowiedzi. Nie dałam rady :/