Fakt, długo mnie tu nie było. Ale muszę przyznać. że zaskoczyły mnie Wasze
maile z pytaniem „czy wszystko ok?”. Strasznie mi się zrobiło miło na serduchu,
że tak o mnie pamiętacie. No a u nas – rzeczywiście było ok. Powiem nawet, że
dużo lepiej niż ok. Po rehabilitacji z Dąbku czuję się fantastycznie. To ta
kriokomora sprawiła cuda w budzeniu opornych czasem mięśni do życia. Więc
barier zdrowotnych, jako takich, nie mam obecnie w ogóle. Lekarstwa pomagają, a
i przyzwyczajenie do ćwiczeń z ośrodka rehabilitacyjnego też robi swoje. Rehabilituję się solo :]
A dzieci... och, boję się zacząć chwalić, bo z notki mogłaby się zrobić cała
książka. Tak długo nie pisałam, a dzieci.. Och:) Ukochane Aniołki. Jacuś
codziennie zaskakuje mnie mądrymi i przenikliwymi pytaniami o to jak działa
świat. I jak działają ludzie. I dlaczego tak a nie inaczej. Wrażliwy jest
bardzo. Szczególnie na uczucia innych. Jestem dumna straszliwie.
A Asia… Asia potrafi już nazwać większość rzeczy. Ba! Nawet czynności i
sporo przymiotników ma już jej nowo kształtujące się słownictwo. I powoli,
powoli, acz wielkimi krokami, moja Maleńka wkracza w okres buntu. Tzw. buntu dwulatka.
Zaczął się i cały czas się rozkręca. Asia, która była całkiem cierpliwą
dziewczynką, nagle straciła umiejętność czekania. Chce jej się pić – mówi pić i
płacze przez cały okres przygotowywania picia – dopóki nie dostanie butelki,
czy kubeczka do rączki. Coś chce, a nie może – złość. Coś próbuje zrobić, a jej
się nie udaje – jeszcze większa złość. Tłumaczenia, przytulanki, piosenki,
książeczki – czyli wszystko, co ją do tej pory uspokajało – przestały wywoływać
dobrą reakcję. Wręcz rozwściecza ją to, że ktoś próbuje odwrócić jej uwagę.
Cóż, już wiem, że to tylko przejściowy okres. I im więcej dziecko sprawia
trudności, tym więcej miłości mu trzeba okazywać.
I muszę Wam się pochwalić – sama jestem
zaskoczona moją cierpliwością. Zamiast się złościć, jest mi smutno, że Asiunią
targają takie skrajne emocje. Że jeszcze nie umie sobie z nimi poradzić. I
zawsze jestem wzruszona, jak Jacek coś jej tłumaczy, żeby zrozumiała stan
rzeczy i przestała się denerwować. Mam wrażenie, że kocham ich codziennie
mocniej. I ostatnio, praktycznie codziennie, zasypiam z uśmiechem na twarzy. I
myślą, że to było dobry dzień.
 |
Jacuś się bawi moimi lalkami, to ja zrobię sobie wyścigi samochodowe! |
 |
Sto lat mamusia! Małe zrobiły mi na imieninki kwiaty z bibuły. W sumie to były najlepsze imieniny w moim życiu. |
 |
Może będzie pływaczka po mamusi? |
 |
Padły. |
 |
Asi ulubiona zabawka. Jacuś też czasem lubi powkręcać śrubki. Rośnie mi inżynier :) Albo dwóch! |
 |
Zabawy w namiocie. A wieczorem - ja będę tutaj spał! |
 |
Kto jest najpiękniejszy na świecie? |
 |
W końcu polubiłam kąpiele, jak mama łaskawie odkryła, że boję się przenośnego grzejnika z łazienki i wyniosła go "papa!" |
 |
Jabłuszko od dziadka na walentynki |
Fajnie z tymi dzieciakami
OdpowiedzUsuń