leniwie

Czyżbyśmy już zaczynali zimę? Przecudny śnieg za oknem. Takie wielkie płatki padają... Dzieci pojechały na weekend do dziadków. Wczoraj obudziłam się o 9 (normalnie nie wstaję tak późno). Zjadłam śniadanie. I z powrotem do łóżka ;) Przespałam pół dnia. Nadrobiłam trochę zaległości i dalej jestem senna... Coś chyba mój organizm mi próbuje powiedzieć, hehe ;) Piękny leniwy weekend. I nie żal mi ani jednej "zmarnowanej" chwilki. Trochę tylko żałuję że dzieci same cieszą się z pierwszego śniegu. Za to zostało mi darowane tłumaczenie, czemu jeszcze nie można ulepić bałwana, ani pojechać na sanki SKORO PRZECIEŻ PADA ŚNIEG ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Barbara Kazana

Koniec Agaty. Tak właśnie.