O błędach
Wszyscy je popełniamy. Mniej lub bardziej świadomie. Mniej
lub bardziej celowo. Jakie ja popełniam błędy? Oj różne. Zwykle takie, których
popełnienia nie dostrzega świat. Których większość nie dostrzega. A czasem i
takie, których nie dostrzega nikt. Oprócz mnie oczywiście. Sobie wypunktowuję
każdą maleńką rzecz, która nie jest idealna. Zauważam. Staram się korygować. I
mam wrażenie, że ten perfekcjonizm mój (Też błąd? Blessing? Cecha osobowa?) pochodzi
z dużo wyższego poziomu mnie, niż obecnie świadomie zdaję sobie sprawę. Nie
mogę tego dokładnie zlokalizować. Ale tak naprawdę… czy to nie jest ‘idealne’?
Nie dość, że rozwijam się ładnie i szybko i dotrzymuję słowa, gdzie trzeba i w
ogóle... To jeszcze mogę GO, ten mój perfekcjonizm szczęsny/nieszczęsny
dostrzec. I nauczyć się wybaczać sobie. I po prostu słuchać. Bez poczucia winy.
Bez przyznawania wartości. Bez wyrzutów sumienia. Bo jaka jest lekcja 2 poziomy
dalej? A może i na poziomie zero, który pod osłonką perfekcjonizmu TAK się
mocno oddalił? Że błędów nie unikniemy. A kochać siebie musimy i tak. Bóg nam
wybacza. Czemu nie możemy wybaczyć sami sobie? Co to za twist jest wstrętny. A
może próżność? Idealizm? Wiara że skoro „powinniśmy” być idealni to JEST to
możliwe? Coś tam pamiętamy chyba. Skądś. Kim jesteśmy.
Całuję Was kochani! Dobrej nocy (dnia).
Całuję Was kochani! Dobrej nocy (dnia).
Agata
OdpowiedzUsuńSpotkałem w niedzielę Twojego Tatę…
Potem siedziałem przed komputerem tak długo aż znalazłem tego bloga…
Przeczytałem wszystkie wpisy od deski do deski….
Mój adres mailowy: kghorodecki@gmail.com
Odpisz proszę na niego jeżeli chcesz :-)
Pozdrawiam
Krzysztof Horodecki