Dziękuję!
Gorąco dziękuję WAM wszystkich, dzięki których udało mi się
uzbierać fundusze na jesień, żeby nie przerywać kuracji. Z jednej strony wstyd,
że musiałam Was prosić o pomoc, z drugiej ogromna wdzięczność, a z trzeciej
zachwyt, że tyle bezinteresownej życzliwości i dobra jest na tym świecie.
Przekonałam się o tym dopiero jak zachorowałam. Nigdy nie zostałam sama i
zawsze mogłam liczyć na pomoc. Pomoc i osób bliskich i nawet całkiem
nieznajomych. Dziękuję dzisiaj Wam wszystkim i każdemu z osobna. Z całego
serca. Brak mi słów, które wyrażą jak bardzo mi pomogliście i jak bardzo
doceniam.
A dobro jest wszędzie. Czekałam kilka dni temu w gdańskim
szpitalu na badanie. Opóźnienie było wielkie, bo 6-godzinne. Jako, że pod
szpitalem czekał na mnie mąż z dwójką maluchów, pani, która czekała tyle godzin
i jeszcze w dodatku przyjechała z daleka – puściła mnie w kolejce. A każde
badanie trwało co najmniej pół godziny. Brat tej pani spytał o mój numer KRS,
jak usłyszał kawałek mojej historii w tym całym czekaniu. Ci ludzie byli gotowi
zupełnie bezinteresownie mi pomóc. Nie jest tak źle z tym światem, jak mówią.
Dobro, może nie tak głośne i nachalne jak zło, ale istnieje. Czai wszędzie,
nawet w pozornie paskudnych miejscach takich jak kilkugodzinna kolejka w
szpitalu.
Komentarze
Prześlij komentarz