Czego sobie życzę u progu Nowego Roku
Jako że Nowy Rok tuż tuż, myślę sobie co bym chciała, żeby się zmieniło w nowym 2014 roku. Otóż marzy mi się zmiana podejścia ludzi, o zdrowiu konia lub dwóch, do osób niepełnosprawnych. Odkąd jestem chora mam wrażenie, że ludzie traktują mnie inaczej niż wcześniej. Patrzą na mnie przez pryzmat choroby. Najpierw patrzą na etykietkę – stwardnienie rozsiane, a dopiero później widzą człowieka. Przejawia się to nie tylko w ciągłych pytaniach o aktualny stan zdrowia i samopoczucia, ale też na przykład w pomocy. Takiej pomocy za siłę. Z założeniem, że lepiej będzie, jeśli ktoś coś zrobi za mnie. Osoba sobie myśli, że mnie wyręczy i ja wtedy będę wdzięczna i szczęśliwa. A tak naprawdę, mimo choroby, jestem w stanie samodzielnie wykonać olbrzymią większość rzeczy. Może z pominięciem niektórych sportów. Mam na to, przez większość czasu - pomijając chwile osłabienia - i zdrowie i energię. Chwała Bogu, bo choruję już trochę czasu. Drażnią mnie uogólnienia. SM – zmęczenie – trzeba pomagać. Że lepi...