Ups, ktoś tu chyba zapomnniał o tzw. blogu.....
Oj dawno mnie tu nie było, dawno. Dzieją się rzeczy, a czasu nie przybywa. A tak w skrócie, co u nas słychać? A był "Czerwony Kapturek" w teatrze, były ogródkowe zabawy, było schronisko dla chorych ptaszków, były pikniki. A i mi się udało wygospodarować 1 dzień Agaty i WYJŚĆ Z DOMU :) Dobrze się dzieje, tylko tak szybko... Za szybko. Ale lepiej mieć dużo ciekawych rzeczy w życiu i problemy z zapamiętaniem wszystkiego, niż nudy i super ciekawego bloga :)
A przy okazji wielkie podziękowania dla Pani Sylwii. Panią Sylwię poznałam przez bloga i zrobiła nam rewelacyjną niespodziankę, za którą gorąco dziękujemy.
I jeszcze jedna sprawa. Cieszę się, że zagląda tu dużo osób z SM, szczególnie nowo-zdiagnozowanych. Ostatnio dostałam od Was dużo maili. Każdemu staram się odpisywać, a tą notkę może wykorzystam, żeby dodać Wam ciut ciut siły i może trochę pogody ducha. Kochani! Choroba, jak każda. Wierzę, że wszyscy po przepłakaniu tego, podniesiecie się. Wszystko zależy od podejścia. Można spędzić życie na użalaniu się nad sobą, a można (oczywiście stopniowo) wdrażać się w nową sytuację. I mimo wyzwań prowadzić tzw. normalne życie. Ze wszystkimi jego cieniami i blaskami. Serio. Nie zawsze będzie lekko i przyjemnie, ale naprawdę warto spróbować wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Bo to od nas w największej mierze zależy, jak się czujemy.
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy tu zaglądają. Od przyszłego tygodnia lato! :)
A przy okazji wielkie podziękowania dla Pani Sylwii. Panią Sylwię poznałam przez bloga i zrobiła nam rewelacyjną niespodziankę, za którą gorąco dziękujemy.
I jeszcze jedna sprawa. Cieszę się, że zagląda tu dużo osób z SM, szczególnie nowo-zdiagnozowanych. Ostatnio dostałam od Was dużo maili. Każdemu staram się odpisywać, a tą notkę może wykorzystam, żeby dodać Wam ciut ciut siły i może trochę pogody ducha. Kochani! Choroba, jak każda. Wierzę, że wszyscy po przepłakaniu tego, podniesiecie się. Wszystko zależy od podejścia. Można spędzić życie na użalaniu się nad sobą, a można (oczywiście stopniowo) wdrażać się w nową sytuację. I mimo wyzwań prowadzić tzw. normalne życie. Ze wszystkimi jego cieniami i blaskami. Serio. Nie zawsze będzie lekko i przyjemnie, ale naprawdę warto spróbować wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Bo to od nas w największej mierze zależy, jak się czujemy.
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy tu zaglądają. Od przyszłego tygodnia lato! :)
A ja już mam takie długie włoski że mogę nosić kokardy! |
I kitki :) |
Tylko żeby przyszło to lato:). Super że dużo się dzieje. Dzieciaki też zadowolone:)
OdpowiedzUsuń