rehabilitacja

Postanowiliśmy, że zainwestujemy w profesjonalną rehabilitację dla Agaty. W centrum rehabilitacji serenity, Koszty niby duże, ale sprzęt rewelacyjny. I kadra - co najważniejsze. Obiecują mi między innymi zmniejszenie spastyczności na super-urządzeniu i poprawę utrzymywania równowagi na innym nie-mniej-super-urządzeniu. I standardowe ćwiczenia. Kto wie czy nie lepsze i skuteczniejsze niż te, które wykonuję codziennie w domu... Moja mama będzie przeszczęśliwa, że w końcu podjęłam ten krok. Że będzie profesjonalniej niż tylko codzienne ćwiczenie ruchów, które mi sprawiają kłopoty. Bo obecnie ćwiczę dużo. Ćwiczę zakładanie nogi na nogę (co mi sprawia olbrzymi problem), samodzielne wkładanie nogi do wanny, podnoszenie nogi (i drugiej nogi), ubieranie się na stojąco (przeważnie kończy się zachwianiem równowagi i upadkiem (prawie kontrolowanym). Ćwiczę też gadanie, bo mowa się zmienia, robi się taka niewyraźna:( Ćwiczenia oddechowe i czytanie Jacusiowi i Asi wierszyków - podstawa. A jutro pierwszy raz Serenity. Ale jestem ciekawa. Czy dam radę temu co mi zaproponują? Czy powiedzą mi, że jest ze mną gorzej niż myślałam? Czy każą się godzić z jedną wadą, czy inną, bo się ich nie da zmienić i naprawić? Czy ocenią mnie gorzej niż sama się teraz oceniam? Trochę się boję. Ale jest też nadzieja - powalczę! Bo kto będzie walczył za mnie? A i Jacek i Asia potrzebują sprawnej mamy. Bo komu do czego potrzebna inwalidka? Trzeba pograć z dzieckiem w piłkę, pobawić się w "patataj", poopowiadać bajki i wierszyki, przegonić po mieszkaniu bawiąc się w "akuku". Tak, dzieci - najlepsza motywacja.

Komentarze

  1. Wspaniale! Koszta może i niemałe, ale ja wiem jakie cuda potrafi zdziałać taka rehabilitacja, więc trzymaj się Agatko :) I pamiętaj - jeśli Ty oceniasz swój stan dobrze, to oni mogą go ocenić tylko lepiej, w końcu są profesjonalistami :)
    Pozdrawiamy serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kasiu! Ty to potrafisz podnieść na duchu...:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Barbara Kazana

Koniec Agaty. Tak właśnie.