Gdy nie ma w domu dzieci...
… to ładuję akumulatory! :) Karol pojechał na Litwę nabrać dystansu i
perspektywy. Dzieci pojechały na ferie do babci. I zostałam sama do piątku:) Hurra!
Całkiem sama. I właśnie zaczęłam TYDZIEŃ AGATY. Będę słuchać muzyki, którą
lubię. Kąpać się w pachnącej wodzie przy pachnących świeczkach. Ugotuję sobie
jakieś pyszne smakołyki (może pizzę? Aga mnie natchnęła;) Ogarnę sobie
mieszkanko, powoli i po swojemu (może nawet zdejmę lampki świąteczne?). Będę
sobie ćwiczyć niespiesznie i bez planowania. I nie będę się niczym martwić. Ani
swoim okiem, ani związkiem, ani sterydami, ani żadnym innym problemem. Co z
tego, że ich nie brakuje? Teraz nie jest na to czas. To czas Agaty :) Za
dziećmi będę tęsknić, fakt, już tęsknię, ale dobrze im zrobi ten wyjazd. Ale
się cieszę. Jest dobrze. Oddycham! :)
I bardzo dobrze Tobie też należy się chwila dla siebie :) odpoczywaj i korzystaj ze spokoje :D bądź dobrej myśli a wszystko dobrze się ułoży :) Jeśli chciałabyś robić pizzę to polecam przepis http://zakreconamamuska.blogspot.com/2013/02/krolowa-jest-tylko-jedna.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko, buziaki
Mam swój stary, sprawdzony, "na oko" i z moimi ulubionymi składnikami. Ale chętnie przejrzę, może poeksperymentuje, a co! :)
Usuńbuziaki na dobry początek tygodnia!
Agatko, jak bardzo się cieszę, jak bardzoo :* ! Z każdym dniem, gdy wchodząc na Twój blog, boję się, że znowu odczytam coś, co mnie zdołuje, coś co będzie Ciebie smucić..
OdpowiedzUsuńDziś jest przełom! Dzięki Bogu jest dobrze, jest super dobrze!
Baw się, ciesz się, szalej, tańcz, rób nawet to, co jest mało realne.. Obejrzyj jakiś film, idź na zakupy, do parku na spacer, ciesz się chwilą.. Myśl, że dzieciaki są błogo szczęśliwe a Karol przemyśli to i owo i znowu będzie sielanka..
Ten Twój relaks, na pewno na Ciebie wpłynie zbawiennie, zejdzie z Ciebie stres, na pewno organizm odżyje, może oczko będzie lepiej widzieć, ciało pod wpływem endorfin będzie Ciebie słuchać..
Jejjjj jak bardzo mnie cieszy, że Ty się cieszysz :)
Jesteś niesamowita i za to Cię podziwiam :*
Ania
Aniu kochana :) Ty to zawsze powiesz coś, co mnie zbuduje :) Dziękuję i doceniam!
OdpowiedzUsuńAgatko, kochana :) Szkoda, że mieszkam na drugim końcu Polski, to bym do Ciebie wpadła i razem byśmy sobie popichciły :) Widzę, że masz wiele ukrytych talentów, także kulinarnych, ja niestety nie bardzo, więc bym się coś może od Ciebie nauczyła :) Ja bym Ci za to zdradziła mój popisowy przepis na ciasto bananowe lub na murzynka z powidłami :)
UsuńKoniec końców jest taki, że zrobiłaś mi ogromną ochotę na domową pizzę i chyba coś zrobię :) Na razie idę niedługo do pracy, ale może w weekend poszaleję :)
Trzymaj się Kochana :*
A.
Nooo szkoda:( Tak sobie właśnie wyobrażałam, jaka jesteś "na żywo", hehe ;) Może w wakacje wycieczka na północ? Kto nie lubi pojechać nad morze latem :) Pozdrowienia Aneczka!
UsuńKochana raz byłam nad morzem i jakoś mnie nie zachwyciło, moim żywiołem są góry :) No cóż, na żywo jestem normalną osobą, ponoć trochę zołzą, ale w głębi serca, jestem czuła na los innych :).
UsuńPozdrawiam Agatko :*
:) dużo siły wewnętrznej Ci życzę
OdpowiedzUsuńDziękuję gorąco. Tej nigdy za wiele :)
UsuńWypoczywaj kochana.Zagniatanie ciasta na pizzę to dobre ćwiczenie,traktuje to jako rehabilitację :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i korzystaj z wolnej chaty!!!
Oj to prawda. Dobre ćwiczenie, a jakie ciężkie!
Usuńa tak nawiasem mowiac, to jestes dla mnie wzorem determinacji.
OdpowiedzUsuń-s.
Och, wujek, ale słodzisz! ;)
Usuń