Dąbek
Witam Was gorąco i jeszcze goręcej pozdrawiam z Dąbka! Tak,
przyszedł czas, żeby zadbać trochę o utrzymanie mojej sprawności. Otóż w Dąbku,
niedaleko Warszawy, położony jest ośrodek rehabilitacyjny dla „takich jak ja”,
czyli chorych na stwardnienie rozsiane. Ośrodek pierwsza klasa, na poziomie
zdecydowanie powyżej skali. Pokój mam jednoosobowy, urządzony po domowemu, z
dużą łazienką. Mam osobistego rehabilitanta ruchowego oraz takiego od terapii
zajęciowej. Jeżdżę na konikach, korzystam z basenu, z kriokomory (do -140 stopni!), rezonansu
stochastycznego, fizykoterapii… Możliwości są jeszcze większe – z logopedą i
psychologiem włącznie. Czuję się tutaj zaopiekowana pod każdym względem.
Począwszy od lekarzy, przez obsługę z prawdziwego zdarzenia (i z sercem na dłoni),
po wyżywienie (domowe, smakowite i do wyboru!). Towarzystwo doborowe, atmosfera rodzinna. Wiem, brzmi trochę jak z ulotki reklamowej, ale tu naprawdę tak jest. Że nawet największa maruda z lupą by musiała szukać czegoś, co jej nie pasuje.Wszystkim moim przyjaciołom z
SM, którzy jeszcze nie byli – gorąco polecam. Czeka się w kolejce około roku,
ale zdecydowanie warto. Jestem szalenie wdzięczna, że udało mi się tu
przyjechać i trochę nad sobą popracować. Zwłaszcza moim rodzicom, którzy
zgodzili się zaopiekować w tym czasie dziećmi. Tęsknię niesamowicie. Ale wiem,
że robię to także dla ich dobra, żeby miały jak najdłużej sprawną mamę. Bo
rehabilitacja w tej chorobie jest co najmniej tak ważna, jak lekarstwa. I nie
można ulec iluzji, że jak się dobrze czuję na lekach, to już nic nie muszę
robić. Muszę. Zarówno z pomocą profesjonalistów, jak i codziennie w zaciszu
domowym.
Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń