O poczuciu winy
Prawda, że ekstra temat na zakończenie roku? :) Czemu, jak i po co pozbyć się najbardziej bezużytecznej emocji, wśród całej tęczy stanów tego, jak się czujemy? I zacząć na nowo, na świeżo, kochając i akceptując siebie. Zawsze i bezwarunkowo. Poczucie winy… często tak głęboko schowane w nas w środku, że nawet świadomie nie zdajemy sobie sprawy z jego źródła, a czasem nawet w ogóle z jego istnienia. Schowaliśmy je nie bez powodu, dla własnego komfortu psychicznego. Żeby świadomie nie zadręczać się o rzeczy, które minęły i których już nie możemy zmienić. Może nawet sami nie wygenerowaliśmy tego stanu, może ktoś nas w to poczucie winy wpędził („jak możesz mi to robić”, „ja przez ciebie coś tam, a tyle dla ciebie poświęciłem”). W takiej sytuacji warto nauczyć się mówić „nie”. I albo hologram się zmieni, albo my zmienimy hologram. Ale, podobnie jak skrywana uraza do kogoś, wyparte poczucie winy nie ginie z naszego pola morfogenicznego. Ono tam jest, ono ...