O krytycyzmie
Cześć
kochani, jak tam po świętach?:) Słonko świeci, się do nas uśmiecha... Żyć nie umierać :) Za co jesteś teraz wdzięczny?
A dziś... Krytycyzm. Numer
2 na liście naszych ograniczeń według Louise Hay.
Ile masz
lat? Przez tyle lat mniej więcej (tak podejrzewam) krytykujesz siebie. Nie wiem
za co, za cokolwiek byś siebie nie krytykował, nie sądzę, żeby to pomagało. Czy
kiedykolwiek, krytykując coś w sobie, poczułeś się lepiej? A może krytyka
siebie pomogła ci coś zmienić? Krytyka nie zmienia na lepsze ani sytuacji, ani
naszego nastroju.
A tak
odnośnie odpowiedzialności, projekcji i takich tam nauk z psychologii wziętych
– zawsze, jak krytykujemy za coś KOGOŚ, to przedmiotem naszej krytyki jest tak
naprawdę nasza własna cecha. Cecha, którą wyparliśmy tak głęboko, że nawet nie
zdajemy sobie z niej sprawy. A że nic w przyrodzie nie ginie, także energia,
więc projektujemy to uczucie otaczając się ludźmi, którzy charakteryzują się
daną cechą. Ludzie są naszym lustrem. Krytykując kogoś za coś, nie tylko siebie
oszukujemy, także ściągamy krytykę ze strony innych.
Tak, krytyka
sieje spustoszenie w naszej duszy i w konsekwencji w naszym ciele. I skoro nie
pomaga – może byśmy spróbowali nowego podejścia? Podejścia akceptowania siebie
takim, jakimi jesteśmy. Żeby się zmienić, warto się najpierw pokochać. Zmiany z
miłością, z miłości i przez miłość są nie tylko milsze, ale też bardziej
skuteczne. Gdy kochamy siebie, automatycznie sprawiamy ujawnienie się w sobie
najpiękniejszych rzeczy. Nazwij to prawem przyciągania, nazwij to ‘swój ciągnie
do swego’. ‘Podobne przyciąga podobne’. Krytyka przyciąga krytykę. Miłość
przyciąga miłość. Takie to proste. Fakt niezupełnie łatwe. Ale proste.
Wystarczy twoja intencja. Bycie gotowym, żeby akceptować siebie takiego jakim
jesteś. I obserwuj, co się zmienia. Może jesteś dla siebie milszy? Cierpliwszy?
Może bardziej wyrozumiały? Może dzięki temu, rodzą się w tobie nowe motywacje?
Nowe pomysły? Może budzisz się i wcale nie musisz się „zmuszać” do bycia
wdzięcznym, może właśnie to czujesz… Kocham siebie. Postawiam być dla siebie
dobrą. Postanawiam się doceniać. Szanować. Akceptować jaka jestem, w każdej
chwili. And so it is. Love YOU.
Komentarze
Prześlij komentarz