O wdzięczności
Wszechświat
kocha wdzięczność. Pamiętacie, jak mówiłam Wam, jak to życie nas kocha? Tak,
życie kocha wszystkich. Ale nie każdy na to pozwala. Nie przez każdego łaski
wszechświata przepływają swobodnie. A jak się na nie otworzyć? Przecież przez
tyle lat tworzyliśmy sobie skorupę mechanizmów obronnych. Bariery, żeby uniknąć
zranienia. Co nas najbardziej blokuje przed przyjęciem dobra do swojego życia?
Louise Hay mówiła o tym „wielka czwórka” – żywienie urazy, krytycyzm, poczucie
winy i lęk. Wrócę do tego, jak można uleczyć w sobie każdą z tych rzeczy. Ale
zacznę od najważniejszego – bądźmy wdzięczni. Za wszystko. Jeśli podobne
przyciąga podobne, a my będziemy się czuli wdzięczni, będziemy czuli się dobrze
– przyciągamy do siebie w ten sposób jeszcze więcej dobrych rzeczy. Można
zacząć od małych rzeczy. Coś nam się udało. Ktoś się do nas uśmiechnął.
Zobaczyliśmy coś pięknego. Ładny zapach. Dobry pomysł. Jest taka technika,
nazywa się dzienniczek wdzięczności. W ciągu dnia może być ciężko jest zauważać
dobre rzeczy, w pośpiechu, poczuciu przytłoczenia. Ale już wieczorem, na
spokojnie, zanim pójdziemy spać - usiądźmy na chwilę i pomyślmy – za co dziś
jesteśmy najbardziej wdzięczni? 10 rzeczy. Napiszmy je w zeszycie. I
podziękujmy. Tak naprawdę rzeczy, o których myślimy przed snem programują nasze
najbliższe ok. 8 godzin. Niech to będą dobre rzeczy. Ale podstawowy cel tej
techniki, to nauczenie się wzbudzać w sobie wdzięczność. Zobacz jak życie cię
kocha. Otworzysz drzwi żeby doświadczyć, że o, jak myślę o dobrych rzeczach,
zdarza mi się coraz mniej tych gorszych. A to jest budowanie quantum, to
przyspiesza. Bezpiecznie jest się zmieniać. Bezpiecznie jest pozwolić życiu się
kochać.
Komentarze
Prześlij komentarz