Oj, chyba mi za dobrze... :)

Kochani! Po ostatnim wpisie dostałam od Was bardzo dużo odpowiedzi. I maili i komentarzy. I co mnie najmocniej uderzyło – każda poszczególna wiadomość, po prostu biła mądrością. Dziękuję Wam za te słowa. Dziękuję. Za mądrość, dojrzałość i szczególnie za to, że jesteście po mojej stronie. Miałam chwilę słabości. Pomogliście mi bardzo. Jeszcze małe wyjaśnienie – nie chodziło mi zupełnie o to, że muszę kogoś udawać tu, na blogu. Nie traktuję tego, że piszę „do kogoś”. Raczej piszę „od siebie”, czyli po prostu szczerze. Wiem, że nie muszę udawać, czuję się tu (tak, w tym wirtualnym miejscu) bezpiecznie. Generalnie w życiu jestem osobą, która nie udaje, nawet jak teoretycznie „musi”. Osoby, które mnie bliżej znają powiedzą może nawet, że mój stosunek do szczerości jest przesadzony. Ale tak było zawsze. Mama mówi, że już jako mała dziewczynka płakałam, jak ktoś skłamał. Do tej pory czasem nie mogę w to uwierzyć. Tak zostałam wychowana. A mówiąc o różnych twarzach Agaty miałam na myśli uwydatnianie się różnych moich cech przy różnych sytuacjach. Ale macie w pełni rację mówiąc, że to jest normalne. Oczywiście, że jest. Miałam chwilę słabości. To pewnie ta gorączka w przeziębieniu, hehe ;)

Komentarze

  1. Ojjj tam, oj tam :)))

    I tak CIĘ LUBIĘ :* :*

    Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka :))))

    Jak fajnie, że mamy TAKIEGO KOCHANEGO ANIOŁKA, JAK TY :))

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. E tam. Każdy ma czasami chwile słabości. Zawsze będziemy z Tobą chyba, że Ci się znudzimy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo,brawo, tak trzymać !!!! Przesyłam buziaki i wielkie serducho <3
    Kochane masz dzieciaczki,dają mnóstwo radości :)
    Moje szkraby mają 8 i 5 lat,każdy dzień jest przy nich doskonały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam na imię Kasia. Zaglądam tu od momentu jak zobaczyłam Was w tvn-ie. I szczerze, naprawdę szczerze kibicuję i trzymam kciuki. Nasz 1% również jest Twój. Chylę czoła. Wtedy Wam, dziś Tobie. Nie znamy się, nie mi osądzać. Innym również, nawet tym, którym wydaje się, że mają takie prawo. Kiedyś, jak walczyłam o drugie życie nie znosiłam słów: wiem co czujesz, wiem co przeżywasz. Nikt nie wiedział tak naprawdę. Bo to strasznie osobista sprawa. A ogromne emocje to codzienność. Jednocześnie nie zapominając o szacunku dla tych którzy chcieli dobrze. Dlatego nie wnikając w to co się stało, skąd decyzja Twojego męża, wiem jedno, coś co wciąż mi wraca ilekroć myślę o Tobie: stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś - powiedział Lis do Małego Księcia.
    Ściskam Cię mocno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć z tej strony Adam czytam twoje wpisy z uwagą i powiem że też w życiu miałem trochę przeżyć i wiem że czasem są momenty trudne i zwątpienia i myśli że się jest gorszym od innych ale uwierz o tym ile człowiek jest wart nie świadczy czy chodzi czy też jeździ na wózku, czy jest całkiem sprawny czy nie, czy ma figurę jak hmmm miss polonie czy tez nie, czy jest przystojny jak Ronaldo czy tez nie o wielkości i o tym ile człowiek jest wart mówi jego charakter, jego stosunek do życia do innych ludzi. Ty masz dzieci które Cie kochają, masz rodziców którzy ci pomagają bo cie kochają za to jaka jesteś, a Twoje wpisy i twoja siła walki która okazujesz przekazujesz innym i innym pokazujesz że trzeba się życiem cieszyć i walczyć ze słabościami to nie tylko MY TOBIE pomagamy ale i Ty nam sprawiasz radość i uczysz jak należy żyć i cieszyć się tym życiem, jakie się ma bo życie ma się tylko 1

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Barbara Kazana

Koniec Agaty. Tak właśnie.