Radzenie sobie z chorobą
Towarzyszka w chorobie, Aga, była kolejną osobą, która
spytała mnie, jakie biorę suplementy i co
polecam. Więc postanowiłam poświęcić temu ten wpis.
Otóż biorę sporo rzeczy, z czego mam szczególne przekonanie o bardzo
pozytywnym działaniu kilku z nich. Są to:
- rhodiola – walczy ze zmęczeniem, daje energię,
- astaxanthin – jeden z silniejszych przeciwutleniaczy,
pomaga szczególnie na oczy,
- andrographis – immunomodulujący, naturalny suplement.
Badania wykazały że pomaga przy SM,
- resveralrol – przeciwdziała ogniskom zapalnym,
- cholina + inozytol (warto poczytać o tym),
- GLUTATION - także odsyłam do światowej kopalni wiedzy
- lisinoratio – jest to lek na receptę, obniżający
ciśnienie. Z badań wynika, że potrafi zdziałać cuda w leczeniu SM.
- witaminka B complex, oczywista oczywistość.
- i dużo innych, nie
będę zanudzać ;)
Testowałam także wiele kuracji naturalnych, diet, ziół, cudów-nie
cudów. Nie wszystko było dla mnie. Z wielu powodów. Sporo ocen i niemiłych
komentarzy mnie spotkało w związku z zarzuceniem różnych naturalnych metod.
Dużo mądrych osób, wiedzących lepiej ode mnie, robiło ze mnie głuptaska, który
nic nie rozumie i niedługo tego pożałuje. Cóż, ja słucham swojej intuicji. I
całkiem nieźle na tym wychodzę. Sama nigdy nie potępiałam nikogo za stosowanie,
bądź niestosowanie, którejś z terapii. Cieszę się, że na kogoś działa i tyle.
Warto, naprawdę warto, wypracować swoje metody radzenia sobie z chorobą. Przyznam się że ja mam nawet swój
kodeks :)
SM-owy kodeks Agaty:
1. Nie przegrzewać się - bez gorących kąpieli, sauny,
suszarki do włosów, pocenia się; w lecie klimatyzacja).
2. Unikać infekcji – nie tylko suplementy wzmacniające
odporność. Również unikanie zatłoczonych miejsc i chorych ludzi.
3. Nic na siłę. Słuchać swojego ciała, nie przemęczać się.
4. Nie stresować się. Tak, łatwo powiedzieć, ale ćwiczenia
cierpliwości i spojrzenia z boku potrafią zdziałać cuda.
5. Wdzięczność – doceniać wszystkie małe rzeczy, bo, jak
ktoś mądry powiedział, kiedyś może się okazać, że były to rzeczy wielkie.
6. Nie spieszyć się – cały czas nad tym pracuję. Działać
troszkę poniżej swojego naturalnego tempa (które mam spore ;)
7. Wybaczać – oczywiście łatwe nie jest, ale zyskuję
naprawdę dużą wolność wewnętrzną, zmieniając złość na kogoś, na współczucie.
8. Olej lniany. Tak kochani :] Jak nie możecie przełknąć (ja
mam odruch wymiotny) spróbujcie z sokiem pomidorowym.
9. Wysypiać się. Przy dzieciach bywa różnie, ale warto
wiedzieć, jak ważna jest to kwestia w naszej chorobie.
10. Akceptacja choroby. Także w momencie pojawienia się
nowych objawów. Żadnych wyobrażeń o końcu świata, poczekać, jak rozwinie się
sytuacja.
11. Wiara, że wszystko się dobrze ułoży. Że Ktoś nade mną
czuwa.
12. Żyć codziennością.
Najbardziej (nie tylko, ale najbardziej) liczy się tu i teraz. Bo nigdy nie
wiem w jakim stanie będę jutro, za miesiąc, za rok.
13. Słuchać intuicji.
Dobra rzecz taki kodeks. Przywołuje mnie do porządku i sprawia, że się pewniej czuję z moją chorobą.
Polecam gorąco wszystkim SM-owym przyjaciołom stworzenie
własnego kodeksu. Na pewno nie zaszkodzi, a, kto wie, może pomoże. Może da Wam
schemat, trochę poczucia bezpieczeństwa. I motywację żeby o siebie dbać.
Pozdrawiam gorąco kochani. Dbajcie o siebie. I pytanie o Wasze życie do każdego: Kto tu rządzi?
Super...pozdiwiam Cie ja tez mam podejrzenie ms nie wiem co robic.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBadać się do skutku (=diagnozy lub wykluczenia MS). Bo niewiedza paradoksalnie jest najgorsza :/ Jestem z Tobą duchem!
Usuńmadre i wywazone. proste. a czasem tam trudne.
OdpowiedzUsuńBywa czasem trudne, co zrobić. Jak to ktoś mądry powiedział, czemu ma być łatwo jak może być trudno? ;)
UsuńJestem dopiero na początku drogi z sm. Na Betaferonie - wierze, że pomoże :)) Ale jestem ciekawa różnych wspomagaczy. Fajnie podziałała na mnie milgamma przy pogorszeniu z chodzeniem. Czy rhodiola faktycznie dała Ci jakiś efekt? Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńMilgamma to dla mnie placebo. Aczkolwiek za namową taty też używam, jak się gorzej czuję. Rhodiola daje mi zastrzyk energii codziennie rano :] Napiszę Ci maila słońce, jak będę miała większą chwilkę.
UsuńBędę czekać zatem :)
UsuńKtóry preparat stosujesz? Ten zastrzyk energii by się właśnie przydał...
Przypominam się nieśmiało:)
UsuńDziekuje za dobre slowo ;)pozdrawiam Cie serdecznie I niedlugo zaprosze na mojego bloga .
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie zeby wszystko bylo ok jakos Cie nie znam ..ale po czytaniu bloga czuje wielka sympatie.
Usuń