Cześć
kochani. Ostatnio pisałam o tym, czemu warto patrzeć, obserwować, być świadomym
chwili obecnej. Teraz jest teraz. Teraz jest zawsze. Przeszłość i przyszłość
tak naprawdę nie istnieją.
W
naszej kulturze zostaliśmy uwarunkowani, żeby to Teraz pomijać. Jakby było
najmniej ważne. Zanurzamy się w tym, co się wydarzyło i analizujemy co
zrobiliśmy, co powiedzieliśmy, czy dobrze i po co. Albo z kolei zanurzamy się w
przyszłość i planujemy, snujemy scenariusze, zastanawiamy się, co zrobimy, co
powiemy. Ani przeszłość ani przyszłość nie istnieją. A skupiając się na nich,
przegapiamy Teraz, czyli wszystko co mamy. Chwila obecna.
Jeśli
chciałbyś uwolnić się od iluzji, że przyszłość i przeszłość to realne
konstrukty. Jeśli widzisz, że coś tracisz w chwili gdy przytłacza cię coś, co
nie istnieje. Jeśli strumień twoich myśli wydaje się natrętny, jeśli go nie
kontrolujesz. Jeśli chcesz zobaczyć, co to znaczy wolność. Jeśli jesteś gotowy
zaufać życiu, że wszystko jest dobrze i być w teraz, mam dla ciebie kilka
małych propozycji na początek.
Ktoś
mówi – nie kontroluję swoich myśli. Ok (mniejsza o to, czy się zgadzam z tezą,
że rzeczywiście jest to niemożliwe). To pomyśl w takim razie, CO kontrolujesz?
Swój oddech, prawda? Skup się na tym. Wystarczy minuta, co jakiś czas. Zacznij
obserwować, jak powietrze wchodzi do twojego ciała, którędy się przemieszcza,
dokąd i jak w ciebie wychodzi. Świadomość oddechu, to ekstra pierwszy krok do
świadomości w ogóle.
Myślisz
sobie o (potencjalnie) okropnej rzeczy, która (potencjalnie) wydarzy się dziś
popołudniu. Ok, nie jesteś w Teraz. Jesteś w czymś, co w tej chwili nie
istnieje i w dodatku myśląc złe myśli, sam ją sobie manifestujesz, żeby
rzeczywiście się wydarzyła i żeby rzeczywiście okazała się okropna. Jaką możesz
znaleźć inną kotwicę, oprócz oddechu, żeby wrócić do teraz? Obserwuj swoje
otoczenie. Uświadom sobie, co znajduje się dookoła ciebie. Gdzie jesteś? Co
widzisz? Co się dzieje wokół ciebie, czego wcześniej nawet nie zauważyłeś?
Trzecią
kotwicą do teraźniejszości, o której chciałam Wam dziś powiedzieć, są nasze
zmysły. Pogrążasz się w iluzji, która nie dość że cię przerasta to w dodatku,
nie jest prawdziwa. Zauważyłeś to, myślisz, że nie kontrolujesz tego wcale. Co
możesz zrobić, oprócz powyższych dwóch rzeczy? Twoje zmysły. One mocno kotwiczą
w chwili obecnej. Świadomość twojego ciała. Przyjrzyj się sobie, co czujesz.
Poczuj swoje stopy na podłodze, poczuj zapach, usłysz co się dzieje dookoła.
Nie
można w tym samym czasie martwić się, tym co zrobiliśmy/zrobimy kiedyś i
jednocześnie być świadomym swojego oddechu, otoczenia, lub doznań z ciała.
Spróbuj,
może okaże się, że niepotrzebnie uciekałaś/-eś od swojego Teraz? Bo w Teraz
jest twoja moc, radość, miłość, wszystko co masz, wszystko, czym jesteś.
Zacznij od chwilki, kiedy na przykład na coś czekasz. Jadąc autem, jak zapali
się czerwone światło, nie uciekaj w myślenie o tym gdzie jedziesz i co się tam
wydarzy. Albo skąd wracasz. Skup się na tym świetle. Skup się na sobie. Skup
się na oddechu. Parę minut dziennie. Nie jest to trudne, ale nie przychodzi
samo. Potrzebna jest świadoma decyzja i odrobina praktyki. I co ja Wam mogę…
warto. Ale nie wierz mi, sam się przekonaj. Love <3
Komentarze
Prześlij komentarz