O wybaczeniu

Cześć kochani. Dziś dalej o wybaczeniu. Nie, nie o wybaczeniu sobie, o tym już było nie raz. Dziś o wybaczeniu komuś. 
 
„When you’re forgiving you’re actually patronizing, because you’ve already judged”
„If you can’t choose grace yet, choose forgiveness first, as a step towards grace” 

I tyle. W tych cytatach jest wszystko. Dlatego zawsze mówię, że to nie sztuka kogoś kochać. Wystarczy go zrozumieć. (Sztuka, to kogoś lubić!;) 

A jak rozumiem „grace”? Łaska. Tak. I nie tylko, też cecha. Czyli jak wszystko, energia, frekwencja, którą albo mamy w sobie albo nie. Jak mamy, nie potrzebujemy oceniać drugiego człowieka. Jak nie mamy, możemy się udać w drogę, żeby się jej nauczyć. I ekstra pierwszym krokiem na tej drodze jest właśnie wybaczenie. Rodzicom. Partnerom. Życiu. Sobie. A pierwszym krokiem do pierwszego kroku jest intencja. Chcę wybaczyć. Chce zrozumieć. I CHOOSE grace. 

Grace czyli przyzwolenie. Pozwalam innym, być tym kim są. Bez względu na to, czy mi to pasuje, czy nie. Na przykładzie. Ktoś mnie zranił, mocno zranił. Jak mu wybaczyć? „Wybaczam ci, że nie byłeś taki, jakim chciałam, żebyś był”. Ja wiem, jak pokazuję to w ten sposób, to przecież nie łaska wybaczyć komuś. Możemy decydować o sobie sami. Podobnie, jak może każdy inny człowiek. Jak możemy się na kogoś gniewać, że nie zrobił czegoś, co my chcieliśmy? Lub że zrobił coś, czego nie chcieliśmy? To jest niezależny człowiek, jego życie, jego kreacja, jego karma. To, że nasz hologram zahacza o ich hologram, i konsekwencje ich czynów dotykają nas, to żaden powód do oceny. Nie mamy pełnej informacji o tym człowieku. Nawet, jak wydaje nam się, że mamy, może on by się z tym nie zgodził? I co, nie ma prawa? Pewnie że ma. 

Wybaczam ci, że nie byłeś tym, kim chciałam, żebyś był. Uwalniam cię. Życzę ci wszystkiego, co najlepsze. Wyobrażam sobie, że dzieją się w twoim życiu rzeczy, które będą wartościowe DLA CIEBIE. Bless you. Dziękuję.


Komentarze

  1. Takie proste , a takie trudne .
    Nie łatwo jest w emocjach przenieść się na taki poziom świadomości. Pracuje nad tym. Ale to nie przychodzi mi bez wysiłku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo... w emocjach jest trudniej. Oprócz pierwszych kilku sekund np złości, kiedy da się to wyłapać, uświadomić i nie pozwolić emocji przejąć nad nami kontroli. A jak się nie uda trafić w ten moment wykluwania się emocji? Emocje też mijają, jakie by nie były. A kiedy podejmujemy nasze decyzje, to już zależy tylko od nas. I ile można się dzięki takim emocjom o sobie dowiedzieć, jak pomedytujemy o tym po fakcie... Można poznać swoje schematy, obserwować reakcje, co na nas działa i jak... I nawet zmieniać, jak coś się nam nie podoba. :) Wrócę do tego kiedyś, dzięki lejdi <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Koniec Agaty. Tak właśnie.

Barbara Kazana