Speechless
Z zabawy w „lawowe potwory”. Pałac z krzeseł i poduszek już zbudowany,
źli już przeszli na stronę dobra, więźniowie już uwolnieni... Asia – „Mama, czy imię ‘Lavaria’ pochodzi od
lawy?”. „Na to wygląda, kochanie”. Jacek – „A skąd pochodzi imię ‘Władca Bestii’?”.
„Nie wiem… hmm… bestia po angielsku to ‘beast’ [bist]…”. Jacek – „Aa! Od
BISkupa!”
Smutek ścieka rynną myśli. Bez ujścia. Wzdłuż mojego twojego
tak oto jestem. Porusza tamy misterne. Blizny, znaki zakazu, resztki. Nie podda
się. Przecież pamięta lekkość, z jaką tonęła nadzieja. U jego stóp.
To było wczoraj. (No ja zawsze zaczynam pisać notki trochę
wcześniej…. I dodaję…) Dzisiaj powiem… na razie... tylko… WOW! Nawet nie mam do
tego obrazka. Ani cytatu. Nie mam nic. A ja zawsze, do wszystkiego, mam
obrazek. I cytat. I zrozumienie… czy chociaż pytania, albo coś… Teraz mam tylko
wielkie DZIĘKUJĘ do Wszechświata.
Komentarze
Prześlij komentarz