Można
Miałam wczoraj okropny dzień. Od konieczności radzenia sobie z okropnymi niespodziankami, przez rozliczenie za własną naiwność, po ataki dziecięcej histerii w odpowiedzi na moje nieudolne próby panowania nad własną energią. Chciałam, chociaż na chwilę, zamknąć oczy i poudawać, że nikt mnie nie widzi… Ale. Tak, jest duże ale:) Z końcem dnia udało mi się to wszystko odwrócić o 180 stopni. Zupełnie od niechcenia, przyjrzałam się jednej z moich zagadek z bliska. Z tak bliska, że odległości między pikselami były naprawdę pokaźne. I zobaczyłam brakujący kawałek, którego nawet nie próbowałam szukać już od dłuższego czasu (poddałam się, ale widać nieskutecznie:). Tak po prostu, o jest, jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć. I… udało mi się zrobić coś dobrego dla Jacka. Tak się cieszę, pomogłam mu odwrócić jeden głupi schemat myślowy, w którym utknął od dłuższego czasu i nie wiedziałam, co mogę dla niego zrobić. Nie mogłam w żaden sposób do niego trafić. Wczoraj znalazłam drogę. Właściwie to d...