Z rundy drugiej
Cześć kochani. Wiecie co… podzielę się czymś z
Wami. W sobotę miałam pewien test. Pewien ważny test, który odwlekałam i
odwlekałam, aż zamanifestował się sam. Wiecie sami, jak odwlekanie rzeczy,
których się boimy potęguje nasz strach. Tak, ja też to wiem, ale i tak dalej to
robię. Ale w sobotę obiecałam sobie przestać. Bo strach podniesiony do potęgi
entej naprawdę może powodować zupełnie irracjonalne reakcje. Skumulowane
emocje, nowa sytuacja, jej… Ale w sumie jestem z siebie dumna, że to zrobiłam i
z tej okazji na dobry początek tygodnia zacytuję Wam Herberta:
„bądź
odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy”
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy”
PS. Co planujemy na ten tydzień? Pojechać na
basen. I zabrać aparat. I go użyć (tak…). Przydałyby się jakieś nowe fotki
uśmiechniętych pysków na lodówkę ;)
No i jako że obiecałam sobie skończyć z odwlekaniem rzeczy, jadę dziś do szpitala załatwić pewną ważną rzecz. Trzymajcie kciuki :)
No i jako że obiecałam sobie skończyć z odwlekaniem rzeczy, jadę dziś do szpitala załatwić pewną ważną rzecz. Trzymajcie kciuki :)
Komentarze
Prześlij komentarz