Once came a wind dark and cold from the lowly places
Cześć kochani. Na razie znikam. Nie gniewajcie się. Bo… Od dłuższego czasu badałam
pewną sprawę. Szukałam i szukałam. W końcu wczoraj dostałam odpowiedź. I odpowiedź
złamała mi serce. Coś w rodzaju „uważaj czego sobie życzysz”. Rozwaliła mnie na
małe kawałeczki. Obecnie staram się ze wszystkich sił, żeby nie przekazać energetycznego
syfu, który jest we mnie, moim dzieciom. Nie po to się staram, żeby tutaj robić
to Wam. Szczególnie, że owy syf liniowio przekłada się na moje samopoczucie
fizyczne. Wrócę, jak sobie z tym poradzę. Pewnie, że sobie poradzę. Bo może coś
źle zrozumiałam. Może coś przegapiłam. Może rozwiązanie jest bardziej
skomplikowane. Odrobię tę lekcję i wrócę. Póki co nie mam nawet siły, żeby zadać
pytanie jaka to lekcja…
Bless you all!
Powodzenia.Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuń