Po drodze
Aaaa, jadę na komisję!!! Proszę ładnie trzymać kciuki!
Radzili mi wszyscy „musisz grać”, „musisz wziąć kule/wózek”, „ci ludzie nie
mają poczucia humoru”. Ale ja wiem, że wcale bym nie doceniała mojej wolności,
jakby TO miała być jej cena. Nie jestem taka zdesperowana. Żeby zrobić złą
rzecz. Tak świadomie i bezczelnie. Aczkolwiek wolność kocham i szanuję. Swoją
drogą… nie sądzę, żebym miała ją stracić. Ufam.
Zrobiłam sobie listę objawów. Jak dobrze, że musiałam to
zrobić. Że nie mam tego w łatwiej dostępnym poznawczo miejscu, na przykład na
końcu języka, czy czubku głowy. W sumie… czego ja się właściwie boję… jak
trudne może być spotkanie z osobą, która uważa, że moje SM to nie moja wina? Że
ja tutaj jestem ofiarą…
Miłego dnia kochani!
Trzymam mocno, a za jakiś czas poproszę o rewanż ;)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana! Doskonale trzymałaś :D (Nie ma sprawy, daj znać kiedy :)
Usuń