Zabawy kamykami
I to nie był mój pomysł, serio (och no, genów się nie wypieram;) Ani
projekt… Jacek ma ostatnio „fazę symetrii”. Jak coś nie jest symetryczne…
cierpi… Potrafi się rozpłakać, jak zabraknie jednego klocka lego, który byłby
taki sam jak ten drugi, bo nie ma „do pary” i budowla jest nieładna… Także
kamyki najpierw zostały podzielone i wszystkie nie-do-pary odpadły z zabawy.
Nie krytykuję, nie oceniam, zobaczy sam, jak będzie czas. Też miałam swoje ocd
w dzieciństwie. I walka z nim kosztowała mnie moje połączenie z Bogiem (które
dopiero teraz kawałek po kawałku odzyskuję). I zapomniałam. Także mądrzyć o tym nie będę się na pewno.
Wzorki mamy:
Wzorki dzieci:
kwiatek-ślimak. No wygląda jak słoneczko, wygląda… :) |
Komentarze
Prześlij komentarz